"Dziewczyna z konbini" Sayaka Murata
Keiko ma 36 lat, jest dziwaczką i nie interesuje jej ogólnie
przyjęty styl życia. Ceni swoją pracę. Opisuje protekcjonalność, której
doświadcza ze strony mężczyzn. Naśladuje swoich współpracowników, aby się
dopasować. Jest obojętna na seks i randki. Niepokoją ją pytania znajomych o
brak męża i dzieci, dlatego decyduje się przyjąć do siebie leniwego,
obraźliwego lokatora. Chce, aby ucichły niepożądane pytania. Keiko od czasu do czasu popiera przemoc
utylitarną: będąc małą dziewczynką, przerwała bójkę na boisku, uderzając łopatą
jednego z kolegów z klasy. Nie mogła zrozumieć, dlaczego nauczyciele są źli.
W naturalny sposób zaintrygowały mnie podobieństwa
między bohaterką a pisarką. Sayaka Murata też jest singielką, wieczorami wraca do
pustego domu, do swojego laptopa i życia. Ona również zmagała się z
oczekiwaniami rodziny. Keiko żyje w swego rodzaju kafkowskim koszmarze,
naśladuje innych, by wtopić się w otoczenie. Czytelnik nigdy nie jest do końca pewien, co ma myśleć o
Keiko. Czy jest potworna? Odważna i ekscentryczna? Uosabia lęk
demograficzny w Japonii, która od lat doświadcza spadku liczby małżeństw i
niskich wskaźników urodzeń. Japończycy niepokoją się syndromem
celibatu: niechęcią japońskiej młodzieży do seksu i romansu. W ostatniej
dekadzie nastąpił również wzrost liczby hikikomori mężczyzn, czyli wycofania się ze sfery
publicznej i zamknięcia się w domach, gdzie grają w gry wideo, śpią lub gapią
się w sufit.
Odpowiednikiem Keiko w
powieści jest człowiek o imieniu Shiraha, niezreformowany mizogin, który
zostaje wyrzucony z Smile Mart, ponieważ odmawia wykonywania zadań. Shiraha
przyjmuje propozycję Keiko i się do niej wprowadza. Śpi w wannie i leniuchuje. Keiko
uważa go za zwierzaka i określa jego posiłki jako „porę
karmienia”. Shiraha ma skłonność do wykładów na temat epoki kamienia
łupanego, której dziedzictwo pozostaje nienaruszone. Podobnie jak Keiko,
Shiraha pragnie uciec od homogenizującej presji japońskiego społeczeństwa, tą
ucieczką jest zagubienie się w służbie i poddanie się bezużyteczności.
Książka ukazuje opowieść o
kobiecie, której udało się stworzyć własne „dobre życie”. Murata nie ocenia
drogi swojej bohaterki, nie zastanawia nad tym, co może oznaczać odnalezienie
transcendencji w takiej pracy. Zamiast tego podziwia dziwactwo i żywą
śmiałość Keiko.
Komentarze
Prześlij komentarz